czwartek, 27 marca 2014

Danisnotonfire-follow your dreams part 2

Po części 1 czas na część 2 ;D nie umiem pisać wprowadzeń -.- Miłego czytanka ;3




-Jest mi naprawdę bardzo przykro! Przepraszam, pozwolisz, że w zamian postawię Ci drinka.-powiedział zmieszany Dan. Stojąca przed nim dziewczyna bardzo go zaintrygowała. Miała długie blond włosy opadające na ramiona, niebieskie oczy i zgrabną sylwtkę. Ubrana była w bluzkę Guns n Roses, czarne rurki i glany. Tak, zdecydowanie była w jego guście. Dodatkowo emanująca z jej oczu wściekłość bardzo go podniecała. Miała w sobie to coś.-Niech będzie. Przynajmniej nie będę stratna.-rzuciła dziewczyna-Chwileczkę... Chyba skądś Cię kojarzę...TAK! Ty jesteś Dan z tego kanału danisnotonfire! Jak mogłam nie zauważyć?! To pewnie ten alkohol. Przepraszam, ja nie wiedziałam, jest mi tak głupio...Jestem Ewa, Ewa Pająk.-przedstawiła się i podała rękę swojemu oprawcy.-Nic się nie stało. To moja wina, powinienem patrzeć jak idę. Miło mi Cię poznać Ewa, jestem Dan.-w tym momencie w klubie zabrzmiała znana piosenka Fall Out Boy pt. 'Where did the party go?'.-Może zatańczymy?-Dan po krótkiej chwili przypomniał sobie jak okropnym jest tancerzem, jednak nie było już odwrotu. Po twarzy Ewy również widać było zmieszanie. Weszli na parkiet. Dan złapał Ewę pod bok i próbował delikatnie się poruszać, ale do szybkiej piosenki nie tworzyło to odpowiedniego efektu. Ludzi zaczynali dziwnie patrzeć na ich podejrzane podrygi. Oboje czuli się zażenowani.-Dan, może chodźmy usiąść gdzieś jak najdalej od ludzi. Już dość się napatrzyli.-powiedziała cała czerwona ze wstydu Ewa.-Myślę, że to dobry pomysł.-Dan i Ewa schodzili po schodkach z parkietu kiedy to Ewa potknęła się o swoje własne nogi i upadła na podłogę uderzając o nią brodą.-Ałaaa! Pierdolone schody!-krzykneła. Szła pod rękę z jedną z nawiększych gwiazd internetu, a nie potrafiła nawet zejść z głupich schodów.-Nie martw się. Mam tak bardzo często. Dzisiaj drzwi metra przycięły moją głowę.-zaśmiał się Dan i zaprowadził dziewczynę do stolika swoich przyjaciół.-Dan kim jest ta piękna dama, którą nam tu przyprowadziłeś?-spytał Phil zainteresowany nową koleżanką swojego przyjaciela.-To jest Ewa. Wylałem na nią swojego drinka i teraz próbuję jej to jakoś wynagrodzić choć niezbyt mi to wychodzi.-powiedział Howell przyciągając dziewczynę do siebie.-Ewa to Phil i Zoella.-wszyscy podali sobie ręce i przywitali się ze sobą. To był jeden z najpiękniejszych wieczorów w życiu Ewy. Kiedy była kilka lat młodsza marzyła o tej chwili. Ciągle oglądała filmiki wszystkich trzech youtubersów i myślała, że chciałaby być jednym z nich. Opowiedziała nowo poznanym przyjaciołom o tym jak znalazła się w Londynie, o przygotowaniach do założenia kanału na youtubie, i o tym jak wygląda jej życie. Z każdą kolejną kroplą alkoholu coraz lepiej im się rozmawiało. Oczywiście tylko Danowi i Ewie , bo zarówno Zoella jak i Phil nie byli już w stanie mówić.  Kiedy Dan spojrzał na swoich przyjaciół, oni przytuleni do siebie spali w rogu kanapy.-Chyba już czas  się zbierać.-powiedział i zaczął budzić śpiących imprezowiczów. Nie było to jednak tak łatwe jak mogłoby się wydawać. Ani Phil ani Zoella nie mieli zamiaru ruszać się ze swoich miejsc. Byli na to zbyt pijani i zmęczeni.-Może zadzwońmy po taksówkę?-zaproponowała Ewa. W tamtym momencie ten pomysł wydawał się jedynym słusznym rozwiązaniem.-W sumie pewnie masz rację. Zadzwońmy, ale musisz mi pomóc z targaniem tych zwłok. Sam nie dam sobie rady.-zaśmiał się Dan i wyciągnął z kieszeni telefon, żeby zadzwonić po taksówkę. Zamówiony pojazd czekał pod klubem już 10 minut później. Dan prowadził do niego Phila, a Ewa Zoellę. Przed wejściem do taxi Phil zostawił po swojej imprezie niespodziankę dla przechodniów w postaci kolorowych wymiocin.-Hmm tak seksownie.-pomyślała Ewa i zajęła miejsce obok swojego byłego oprawcy. Londyn nocą był przepiękny. Ulice pełne były przechodniów. Całe miasto mimo późnej pory tętniło życiem. Do domu chłopaków jechało się około 40 minut. Zoella miała zostać u nich na noc. Nie była w stanie , żeby wrócić sama do domu. Powoli wprowadzili imprezowiczów na górę.

-Chyba powinnam już wracać. Klaudia pewnie odchodzi od zmysłów gdzie ja jestem przez całą noc.-powiedziała Ewa i skierowała się w stronę drzwi.

-Poczekaj. Odprowadzę Cię. Gdzie mieszkasz?

-Baker Street 41, ale nie musisz tego robić. Dam sobie radę. Zostań z przyjaciółmi.

-Wolę zostać z Tobą.-odpowiedział Dan i razem opuścili mieszkanie. Powietrze było rześkie i przyjemne. Słońce powoli zaczynało wschodzić. Ewa i Dan rozmawiali przez całą drogę na Baker Street. Chłopak odprowadził ją pod sam dom.

-Dziękuję za wspaniały wieczór. To było coś niesamowitego.-powiedziała Ewa i już chciała wejść do środka kiedy jej towarzysz przyciągnął ją do siebie i delikatnie, a zarazem namiętnie ucałował jej wargi. W tamtym momencie czas się dla nich zatrzymał. Nie liczyło się nic. Tylko ta chwila.





MAsz mała mała ;D

środa, 19 marca 2014

Danisnotonfire-follow your dreams part 1

Wiem, że to nie Frerardowy Fan Fic a do tego jeszcze heteryctwo, ale co tam. Jest to prezent dla mojej przyjaciółki Ewy, którą zshipuje tu z gwiazdą internetu Dan'em Howell'em :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba mała mała. Zapraszam :333


PART 1
Dan Howell-youtuber z Londynu. Jak co dzień wstał o 17 i zwlekł się ze swojego łóżka w piżamie. Swoje pierwsze kroki skierował do laptopa leżącego na sofie. Sprawdził twittera, wiadomości od fanów, aż w końcu koło godziny 20 zdał sobie sprawę, że umówił się z przyjaciółmi na wspólne wyjście. Jak zwykle zostało mu tylko pół godziny do spotkania. W akcie desperacji zaczął przegrzebywać swoją szafę w poszukiwaniu odpowiednio depresyjnych ubrań. Gdy wyciągnął swoją ulubioną parę spodni i jakiś sprany T-shirt, zaczął poszukiwanie skarpetek. To już nie było takie proste. Znalazł tylko po jednej z każdej pary.
- Cóż zrobić-pomyślał i założył dwie inne skarpetki.-Phil tak nosi i jakoś nikt się go nie czepia.
Koło 21 w końcu był gotowy. Pobiegł na najbliższą stację metra.

-Jak zwykle godzinę spóźniony. Oh Dan czas zacząć być odpowiedzialną i produktywną jednostką społeczeństwa.-pomyślał jak za każdym razem kiedy zdawał sobie sprawę jak bardzo nieprzystosowanym człowiekiem do życia jest.

Przyglądał się stojącej na przeciwko niego dziewczynie. Opowiadała swojej przyjaciółce o tym jak bardzo cierpi bo ktoś nie dał jej lajka pod zdjęciem. W takich właśnie momentach Dan zastanawiał się jak ludzie mogą być tak głupi. Bo serio kogo to obchodzi? Wszystkie te fejmy asków czy fejsa-co oni mają w głowach. Zwracanie na siebie uwagi  w Internecie dodawanie do znajomych kogo popadnie. Istna głupota. Sam był bardzo znanym i lubianym człowiekiem, ale jakoś nigdy nie interesowało go to, ile lajków ma pod zdjęciami itp. Co prawda ich ilość na youtubie była ważna , ale nic w tym dziwnego. To była jego praca, jednak kręcił filmiki bo była to jego pasja i sprawiało mu to przyjemność.W trakcie tych wszystkich przemyśleń na stację zajechało metro. Stało tam przez pewien czas więc oczywistym było, że za chwilę drzwi się zamkną, tymbardziej gdy dano sygnał odjazdu. Każdy normalny człowiek powiedziałby trudno i poczekał na następny, lecz nie Dan Howell. Gdy zobaczył zamykające się drzwi poczuł wewnętrzną potrzebę wskoczenia do środka. Skończyło się tym,że jego głowa została wesoło przytrzaśnięta przez drzwi metra.

-POMOCYYY! CZŁOWIEK PRZYTRZAŚNIĘTY DRZWIAMI!-krzyczał Dan, lecz nikt go nie słyszał, ponieważ jego głowa była na zewnątrz pojazdu. Zaczął tupać nogami i kopać krzesła w poszukiwaniu ratunku. Wtedy to zauważyła go starsza pani, która dała znać konduktorowi o zaistniałej sytuacji. Typowe. Zawsze ratują go starsze panie.

Po ciężkich przeżyciach, bolącej szyi i dziwnych spojrzeniach ludzi z metra Dan dotarł na miejsce spotkania. Był to mały klub rockowy w północnej części Londynu. Wszedł do środka i od razu zobaczył swoich przyjaciół, którzy jak było widać nieźle do tego czasu pobalowali. Phil ledwo trzymał się na nogach.

-Dan! JESTEŚŚŚŚŚ W KOŃ-UU.HAHAHAHa-zaśmiał się przygłupio Phil i oparł się na będącej w podobnym stanie Zoeli.

-Tak. Byłbym wcześniej, ale coś mnie przytrzasnęło.-odpowiedział Dan śmiejąc się, gdy zobaczył swoich przyjaciół w takim stanie.-Pójdę do baru zamówić sobie jakiegoś drinka.-Proszę jedno mojito.-powiedział Dan i zapłacił za napój. Kiedy wracał do stolika wydarzyło się coś co miało wpłynąć na całe jego przyszłe życie. Odwracając się potknął się o schodek i wylał zawartość kieliszka na stojącą obok blondwłosą dziewczynę. 

-Przepraszam jest mi przykro.-próbował bronić się Dan ale na nic się to zdało. Wściekłe spojrzenie nieznajomej już go dosięgło.

-KURWA JAK LEZIESZ TY KRETYNIE!-powiedziała zdenerwowana dziewczyna. W tej właśnie chwili Dan zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie to kobieta jego życia.







WOW TAK DELIKATNIE WOW TAK Z KLASĄ xd