środa, 19 marca 2014

Danisnotonfire-follow your dreams part 1

Wiem, że to nie Frerardowy Fan Fic a do tego jeszcze heteryctwo, ale co tam. Jest to prezent dla mojej przyjaciółki Ewy, którą zshipuje tu z gwiazdą internetu Dan'em Howell'em :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba mała mała. Zapraszam :333


PART 1
Dan Howell-youtuber z Londynu. Jak co dzień wstał o 17 i zwlekł się ze swojego łóżka w piżamie. Swoje pierwsze kroki skierował do laptopa leżącego na sofie. Sprawdził twittera, wiadomości od fanów, aż w końcu koło godziny 20 zdał sobie sprawę, że umówił się z przyjaciółmi na wspólne wyjście. Jak zwykle zostało mu tylko pół godziny do spotkania. W akcie desperacji zaczął przegrzebywać swoją szafę w poszukiwaniu odpowiednio depresyjnych ubrań. Gdy wyciągnął swoją ulubioną parę spodni i jakiś sprany T-shirt, zaczął poszukiwanie skarpetek. To już nie było takie proste. Znalazł tylko po jednej z każdej pary.
- Cóż zrobić-pomyślał i założył dwie inne skarpetki.-Phil tak nosi i jakoś nikt się go nie czepia.
Koło 21 w końcu był gotowy. Pobiegł na najbliższą stację metra.

-Jak zwykle godzinę spóźniony. Oh Dan czas zacząć być odpowiedzialną i produktywną jednostką społeczeństwa.-pomyślał jak za każdym razem kiedy zdawał sobie sprawę jak bardzo nieprzystosowanym człowiekiem do życia jest.

Przyglądał się stojącej na przeciwko niego dziewczynie. Opowiadała swojej przyjaciółce o tym jak bardzo cierpi bo ktoś nie dał jej lajka pod zdjęciem. W takich właśnie momentach Dan zastanawiał się jak ludzie mogą być tak głupi. Bo serio kogo to obchodzi? Wszystkie te fejmy asków czy fejsa-co oni mają w głowach. Zwracanie na siebie uwagi  w Internecie dodawanie do znajomych kogo popadnie. Istna głupota. Sam był bardzo znanym i lubianym człowiekiem, ale jakoś nigdy nie interesowało go to, ile lajków ma pod zdjęciami itp. Co prawda ich ilość na youtubie była ważna , ale nic w tym dziwnego. To była jego praca, jednak kręcił filmiki bo była to jego pasja i sprawiało mu to przyjemność.W trakcie tych wszystkich przemyśleń na stację zajechało metro. Stało tam przez pewien czas więc oczywistym było, że za chwilę drzwi się zamkną, tymbardziej gdy dano sygnał odjazdu. Każdy normalny człowiek powiedziałby trudno i poczekał na następny, lecz nie Dan Howell. Gdy zobaczył zamykające się drzwi poczuł wewnętrzną potrzebę wskoczenia do środka. Skończyło się tym,że jego głowa została wesoło przytrzaśnięta przez drzwi metra.

-POMOCYYY! CZŁOWIEK PRZYTRZAŚNIĘTY DRZWIAMI!-krzyczał Dan, lecz nikt go nie słyszał, ponieważ jego głowa była na zewnątrz pojazdu. Zaczął tupać nogami i kopać krzesła w poszukiwaniu ratunku. Wtedy to zauważyła go starsza pani, która dała znać konduktorowi o zaistniałej sytuacji. Typowe. Zawsze ratują go starsze panie.

Po ciężkich przeżyciach, bolącej szyi i dziwnych spojrzeniach ludzi z metra Dan dotarł na miejsce spotkania. Był to mały klub rockowy w północnej części Londynu. Wszedł do środka i od razu zobaczył swoich przyjaciół, którzy jak było widać nieźle do tego czasu pobalowali. Phil ledwo trzymał się na nogach.

-Dan! JESTEŚŚŚŚŚ W KOŃ-UU.HAHAHAHa-zaśmiał się przygłupio Phil i oparł się na będącej w podobnym stanie Zoeli.

-Tak. Byłbym wcześniej, ale coś mnie przytrzasnęło.-odpowiedział Dan śmiejąc się, gdy zobaczył swoich przyjaciół w takim stanie.-Pójdę do baru zamówić sobie jakiegoś drinka.-Proszę jedno mojito.-powiedział Dan i zapłacił za napój. Kiedy wracał do stolika wydarzyło się coś co miało wpłynąć na całe jego przyszłe życie. Odwracając się potknął się o schodek i wylał zawartość kieliszka na stojącą obok blondwłosą dziewczynę. 

-Przepraszam jest mi przykro.-próbował bronić się Dan ale na nic się to zdało. Wściekłe spojrzenie nieznajomej już go dosięgło.

-KURWA JAK LEZIESZ TY KRETYNIE!-powiedziała zdenerwowana dziewczyna. W tej właśnie chwili Dan zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie to kobieta jego życia.







WOW TAK DELIKATNIE WOW TAK Z KLASĄ xd

1 komentarz:

  1. Jak już pisałam, całkiem fajne :) Nieźle się zapowiada. Jedyne, co bym zmieniła, to dodała więcej opisów.
    Czekam na następny rozdział :)
    Zapraszam serdecznie na swój blog : http://saint-blood-of-the-earth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń