niedziela, 24 marca 2013

Would you be the savior of the broken, the beaten and the damned?

Co za dzień. Najpierw praca, potem występ, darmowa pizza i kino. ''Oz wielki i potężny''-ten film jest cudowny. Aż mam ochotę napisać jakiegoś fantastycznego shota np Franczeska wróżka i Geraldyna księżniczka ;p Cóż czas ruszać z drugim rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Rozdział dedykuję mojej nowej przyjaciółce-Sylwii. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz liczyć na swojego fan girlsa :**
Dedykuje go również mojemu Fuck Friendowi, który potrafi wyciągnąć mnie na dwór, żeby iść z nim  na kebaba mimo, że jest -15 stopni.
Kocham Was <3.<3

-I co Gee? Powiedz mi coś o sobie.-poprosił Frank.
-To zależy co chcesz wiedzieć  Mam 17 lat, przeprowadziłem się z Nowego Jorku razem z bratem i matką. Jestem gejem i nie kryję się z tym. Uwielbiam rysować, słuchać muzyki i czytać komiksy.-odpowiedział speszony Gerard.
-A czego słuchasz?-spytał Frank

-Głownie Misfits i Iron Maiden.
-Na prawdę? To moje dwa ulubione zespoły! Coś czuję, że zostaniemy przyjaciółmi.-odpowiedział Frank puszczając Gerardowi oczko.
Gee czuł, że jego policzki za chwilę spłoną z zawstydzenia.
-To co robimy?-zapytał w końcu Gerard.
-Hmm. Kilka piw i spacer co Ty na to? 

-Nie powiem nie.-odpowiedział Gerard i ruszyli w kierunku najbliższego sklepu monopolowego. Zdobycie alkoholu przez nieletnich w Newark było wręcz dziecinnie proste. Po zakupieniu trunków ruszyli wolnym krokiem w kierunku parku.
-To teraz wiesz już co nie co o mnie, a ja o Tobie nic. Czas byś powiedział mi coś o sobie Frank.-powiedział Gee nieco flirciarskim tonem.

-Więc urodziłem się tu w Newark. Uwielbiam grać na gitarze, słuchać muzyki, czasem śpiewać i tak jak Ty kocham czytać komiksy. Oprócz tego hmm...Jestem biseksualny ale nie obnoszę się z tym bo moi rodzice...Oni są totalnymi homofobami.-powiedział Frank zaciskając pięści.
Gerard nie wiedział co powiedzieć. Wystarczyło kilka godzin ,żeby Frank mu zaufał.
Usiedli pod drzewem w parku. Na dworze było całkiem gorąco, a drzewa rzucały kojący cień.
Frank i Gee spędzili dwie godziny na piciu i rozmowie. Okazało się,że mają bardzo dużo ze sobą wspólnego.
-Pora wracać.-powiedział Frank podnosząc się z ziemi.
-Dobrze, w takim razie wracajmy do domów.-odpowiedział Gee. Ledwo zdążył to powiedzieć a Frank zbliżył się do niego i pocałował go w policzek.
-To do zobaczenia.-pożegnał się Frank, odwrócił się i zaczął iść w stronę swojego domu.
Gee stał jak sparaliżowany. Co się właśnie stało?! Czy on na prawdę go pocałował?!
Po dłuższej chwili Gerard ocknął się ze swoich przemyśleń i ruszył w kierunku domu. Gdy doszedł w tym samym momencie kiedy zdążył przekręcić klamkę  jego ukochany pies Butter rzucił się na niego radośnie szczekając.
-Toż to najukochańszy pies na świecie!-powiedział Gerard tuląc swojego pupilka.
Chłopak rzucił swoją torbę w kąt i wszedł na górę poszukać Mikey'a. Bardzo martwił się o brata. Miał nadzieję, że nie spotkało go to co spotkało jego dziś rano.
-Hej braciszku. Jak tam pierwszy dzień w szkole?-spytał zatroskany Gerard.
-Wszystko ok. Na prawdę nie spodziewałem się, że ludzie mnie tu zaakceptują. Cała nasza klasa jest super zgrana a do tego poznałem taką dziewczynę-Alicię. Zaprosiłem ją, żebyśmy się gdzieś spotkali a ona się zgodziła!-powiedział podekscytowany Mikey.
-Nie ma co. Trafił mi się braciszek Casanova.-zażartował Gee.
-I kto to mówi? Moja gejowska księżniczka. Jak tam wagary z Franusiem? Było gorąco?-dowcipkował Mikey.
Gerard zrobił się cały czerwony. Nie potrafił panować nad swoim zawstydzeniem. Zawsze gdy czuł się speszony zmieniał barwy jak kameleon.
-Do niczego nie doszło. Jesteśmy tylko znajomymi. Poszliśmy na wagary i na piwo. Nic więcej.

-Jasne, jasne. Widzę, że Ci się podoba. Mnie nie oszukasz.-skwitował Mikey.
-Uhhh. Nieważne. Nie myśl tyle bo mózg przegrzejesz.-Odpowiedział Gerard i wyszedł do swojego pokoju. 
Ściany w samotni Gerarda-bo tak czasami nazywał swój pokój były całe czarne. Miał do tego białe meble przez co jego pokój nabierał oryginalnego wyglądu.
Gerard położył się na łóżku i zaczął rozmyślać. Jak miał rozumieć całe dzisiejsze zajście?! Czy podobał się Frankowi? Nie, to nie mogło być możliwe. Ktoś taki jak on nigdy by na niego nie spojrzał. Jednak nikła iskra nadziei tliła się w sercu Gee. Wciąż czuł jego usta na swoim policzku. Co teraz? Co robić? Co myśleć? Nie wiedział już nic. Miał kompletną pustkę w głowie. Nie wiedział ile czasu zajęły mu te rozmyślania ale na zewnątrz zaczęło się już ściemniać. W końcu Gerard podniósł się, wziął prysznic, włączył telewizję i usnął przy jakimś tandetnym brazylijskim serialu.



*********************************************SEN****************************************************
Szedł szkolnym korytarzem kiedy nagle usłyszał głośny krzyk. Nie zważając na niebezpieczeństwo pobiegł w kierunku, z którego dochodził hałas. Wszedł do męskiej toalety. Cała podłoga pokryta była krwią. W kącie zobaczył czyjeś zmasakrowane ciało. Podszedł bliżej ...To był Greg! Jego ciało było całe pocięte. Na czole miał wycięte jedno proste słowo-Gej. Gerard zaczął uciekać. Nie widział co się tu stało. Morderca ciągle mógł być w szkole. Gdy dobiegł do drzwi zobaczył...siebie samego podpartego o ścianę z drwiącym uśmieszkiem trzymającego zakrwawiony nóż.
-Co się tu dzieje? Co zrobiłeś Gregowi?!-zapytał zjawy.
-Hahahahha! Co ja mu zrobiłem? Raczej co my mu zrobiliśmy. Gerard my jesteśmy jednością. Niedługo sam się o tym przekonasz. Greg dostanie to na co zasłużył a tego wszystkiego dokonamy razem. Już nikt nigdy nie będzie z nas drwił. Musisz tylko przestać ze mną walczyć a zobaczysz, że stworzymy świat lepszy dla wszystkich. Zaprowadzimy nowy ład. Musisz mi tylko na to pozwolić.-odpowiedziała zjawa.
-Nigdy.-wysyczał Gerard.
-Nie masz wyboru. Rosnę w siłę. Już niedługo nie będziesz w stanie ze mną walczyć. Buhahahahahaa.

************************************************************************************************************

3.00. Gerard po raz kolejny zerwał się z łożka z krzykiem. O co tu chodziło? Co oznaczały te sny? I dlaczego leżał w łóżku w ubraniach poplamionych...krwią....



To koniec drugiego rozdziału. Wiem, że nie dość, że krótki to jeszcze bezsensu ale nie mam jakoś weny do pisania. Za dużo się po prostu ostatnio u mnie dzieje. Chciałabym gdzieś wyjechać i odizolować się od niektórych problemów.





8 komentarzy:

  1. Czemu leżał w łóżku poplamiony krwią? 'Rosnę w siłę' XD Zły Gerduń rośnie w siłę. Fajnie, że dość szybko dodajesz, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od teraz zacznie się psychoza w tym opowiadaniu xd następny dodam jakoś koło czwartku :*

      Usuń
  2. Bardzo mnie to wciągnęło ;3 Takie psychiczne a mimo wszystko urocze. Kocham takiego Gerarda w opowiadaniach. Indywidualista, homoseksualista, słuchający takich zespołów. (czemu takich ludzi nie ma w mojej szkole? No i dziękuję za dedykację, to na prawdę dużo dla mnie znaczy <3 Gdybyśmy nie mieszkały tak daleko zaprosiłabym cię do siebie. Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejuuuuu. Czuje się onieśmielona tyloma komplementami od mojej mentorki :3 Niedługo będą wakacje to liczę na spotkanie z moją ulubioną pisarką :33

      Usuń
    2. Ja również liczę na spotkanie. No i niedługo skończę opowiadanie.Nie wiem czy to będzie shot czy coś innego. W każdym razie pokażę Tobie pierwszej :3

      Usuń
    3. Odpisuje dopiero dziś bo na telefonie mi nie działają komentarze. Droga Sylwio czuję się zaszczycona. Jak tak dalej pójdzie to utonę w morzu twoich pochwał :33 Czuję się jak tró fan girl <333

      Usuń
  3. Z tytułu, że robię się wredna jędza ostatnio, to powiem ci, żebyś popracowała nad dialogami i rozbudowywaniem danych sytuacji. Ogólnie fabuła bardzo mi się podoba. Czuję psychozę i się podnieciłam. Czuję dużo krwi na przyszłość. Chyba nawet widziałam taki film kiedyś, że facet robił przez sen różne rzeczy i tak dalej. I kojarzysz taki serial Medium? Tam był taki odcinek, w którym główna bohaterka przezywała to, co miała w śnie. Np zraniła się we śnie i na jawie miała ranę. Jest wiele takich przypadków zarówno w literaturze jak i filmie. Zawsze mnie fascynowały takie wątki. Od razu nasuwa mi się książka Stephena Kinga Mroczna połowa.

    Parę nieścisłości mi się wkradło. Albo nieuważnie czytałam, albo Mikey nigdy nie widział Franka na oczy. O.o

    nie mogę z Alicii! Mwhahaha XD Teraz zrób z Mikeyego Casanovę i daj za jakiś czas Sarah! XDDDDD Czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jesteś jędzą. Cenię sobie także krytykę bo dzięki temu może następne rozdziały będą lepsze. Nie kojarzę tego serialu ale czuję że jest interesujący. Mikey nie spotkał Franka bo na razie akcja toczyła się jednego dnia. Wiedział o Franku bo w pierwszym rozdziale Gerard napisał smsa do Mikey'a co robi. :3

      Usuń