czwartek, 4 kwietnia 2013

And I don't really care which side wins...

Tak, tak, wiem rozdział miał być poniedziałek-wtorek a tu dupa :c Przepraszam was strasznie ale ta zima mnie tak dołuje, że wczoraj np byłam zdolna tylko do tego, żeby założyć szlafroczek i iść spać :c
Rozdział jest dla mojego geja-Sylwii i mojego super fejma-Gee :*


-Gerard, spójrz na mnie...To nie Ty go zabiłeś, tak? Nie powinieneś się tak przejmować. Powinieneś się cieszyć, możesz odetchnąć. Ty nie doświadczyłeś jeszcze aż tak bardzo okrucieństwa Grega, nie tak jak ja..-oczy Franka zaczęły robić się mokre od łez.-Ty nie wiesz co on potrafi. Raz w naszej szkole był jeden gej, który się we mnie zakochał. Greg miał z tego niezły ubaw. Kiedy wyszliśmy do szatni po wf-ie on wziął go za włosy i przyprowadził do mnie-głos chłopaka zaczął się łamać-On wypchnął nas na środek korytarza i kazał się masturbować! Przy wszystkich! Zagroził, że jeśli będziemy czegoś próbować to jego koledzy nas przytrzymają i ...obetną nam jaja!-Frank rozpłakał się na dobre.
Gerard przyciągnął go do siebie i zaczął uspokajać. Jak to możliwe, że człowiek potrafi tak bardzo skrzywdzić drugiego człowieka? Tak, teraz Gee był już pewien-ten gnój zasłużył na śmierć. Pozostawało tylko pytanie-Czy on to zrobił?! Czy zabił?! Tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi.
Rozmyślania chłopców nie trwały jednak długo.

-Brawo, brawo.-zadrwiła banda dresów, którzy byli przyjaciółmi Grega.-Co cioty?! Myślicie, że skoro naszego lidera nie ma to będziemy tak załamani, że damy wam taryfę ulgową?! Nie, nie. Dla pedałków nie ma miejsca w naszej szkole. Chłopaki! Bierzmy ich!-powiedział tępy mięśniak gdy jego kumple rzucili się z pięściami na Gerarda i Franka. Zaciągnęli ich przed budynek szkoły.-Uwaga!-krzyknął nowy lider bandy terroryzującej szkołę.-Niech wam się gnojki nie wydaje, że to koniec waszych problemów. Problemy to wam się teraz dopiero zaczną jak moi kumple dobiorą wam się do tyłków. Od dzisiaj ja-Kayle jestem nowym panem tej szkoły. Wszyscy macie być mi posłuszni. Każdy kto będzie odstawał od ustalonych przeze mnie norm skończy tak jak ta parka pedałków.-Kayle skinął palcem i w tym samym momencie jeden z jego  kolegów uderzył głową Gerarda o głowę Franka. Potem zaczęli ich kopać, jeden na nich splunął, ale dla Kayle'a to było za mało. Wyjął z kieszeni żyletkę.-Tak kończą takie emo cioty.-powiedział i podciął zarówno jednemu jak i drugiemu żyły. Potem jeszcze ich kopnął i razem ze swoją bandą odeszli szukać kolejnych ofiar. Wszyscy zebrani przed szkołą patrzyli na chłopców z przerażeniem. Gerard podniósł się z ziemi, wziął Franka za rękę i pobiegł do łazienki. Gdy do niej wpadli nie było już w niej nawet śladu po ataku na Grega. Gerard wyjął z torby chusteczki i koszulkę na wf, którą pociął, żeby zrobić z niej opatrunek dla siebie i przyjaciela.
-Wszystko będzie dobrze Frank-pocieszał skulonego w kącie chłopaka.-Chodź tu do mnie. Zaraz Ci to opatrzę.-Gdy skończył robić mu opatrunek zaczął robić go sobie. Jak można tak kogoś traktować?! Był wściekły. Nienawidził tych gnoi  Gdyby jemu to wszystko zrobili  to jeszcze by to przeżył, ale że zrobili coś takiego Frankowi. Chciał się zemścić. Czuł, że nad sobą nie panuje. Gdyby przyjaciel go teraz nie potrzebował już obmyślał by jakiś szalony plan , żeby jak najszybciej sprawić, żeby ta tyrania się skończyła. Spojrzał na chłopaka, który łkał cicho pod ścianą. Nie mógł być obojętny na taki widok. Podszedł do niego, przytulił go mocno do siebie i zaczął mówić mu po cichu, że wszystko będzie dobrze.
Po godzinie wyszli z łazienki. Wszędzie trwały lekcje więc mogli spokojnie wyjść ze szkoły bez strachu przed kolejnym atakiem. Gee postanowił, że zabierze Franka do siebie. Jego matki i tak nie ma ciągle w domu więc nie będzie miała nic przeciwko a Mikey był umówiony na spotkanie z tą swoją nową dziewczyną.
-Gerard,dokąd idziemy?
-Zabieram Cię do siebie. Najlepiej byłoby jeśli zadzwonisz ode mnie do rodziców, że zostaniesz dziś u mnie. Nie puszczę Cię w takim stanie do domu, a już na pewno nie zostawię samego.-stanowczo powiedział Gerard.
-Ale Gee...My się prawie w ogóle nie znamy.
-Nie przesadzaj. Zapraszam Cię do siebie bo się martwię a nie chcę Cię zgwałcić czy coś.-zażartował Gerard a Frank uśmiechnął się delikatnie.
-Dziękuję. Dziękuję Ci za wszystko.

-Przecież dobrze wiesz , że nie masz za co.
-Mam, bo gdybym miał zostać teraz sam...Nawet nie chcę myśleć co bym ze sobą zrobił.
I w tej właśnie chwili Gerard poczuł, że Frank nie będzie dla niego tylko zwyczajnym znajomym. Nawet nie wiedział jak bardzo ta chwila odmieni jego całe życie.


Dom Way'ów był malutkim jednorodzinnym domkiem. Z tyłu był duży ogród ze śliczną, drewnianą ławką i drzewami owocowymi, które rzucały kojący cień w upalny dzień. Gerard uwielbiał spędzać czas w tym miejscu. Po oprowadzeniu Franka po ogrodzie chłopak zaprowadził go do wnętrza mieszkania. Wystrój był skromny i zwyczajny. Nie różnił się praktycznie w ogóle od przyjętego modelu wyglądu domu. Największe wrażenie na Franku zrobił pokój Gee. Jego wystrój, oryginalność sprawiała, że nie można było uwierzyć, że to nadal ten sam dom.
-Gerard...Twój pokój jest taki...Brak mi słów...

-Tak, tak wiem niezły tu burdel ale wiesz...Nie spodziewałem się gości.
-Co Ty pieprzysz?! Jest cudowny. Boże tak Ci zazdroszczę! Oddałbym wszystko, żeby mój pokój tak wyglądał.
-Oj przesadzasz.-zarumienił się Gerard.-Masz ochotę na coś do picia? Proponuję herbatę, której jestem wielbicielem. Tak, tak wiem soł gej ale alkoholu w domu nie mam bo mama by wywęszyła.
-Herbata wystarczy. Dziękuję.-powiedział Frank a Gee skierował się w stronę kuchni.
Gdy Frank został sam w pokoju zobaczył na łóżku zeszyt. Myśląc, że to pewnie do szkoły otworzył go. Może i nie powinien ale chciał zobaczyć jakie Gerard ma pismo itp. Tak dziwne ale bardzo chciał się tego dowiedzieć. Gdy kartkował znalezisko jego oczom ukazały się cudowne rysunki chłopaka. Niektóre z nich aż zapierały dech w piersiach. Frank był tak zafascynowany tym co znalazł, że nie zauważył przyjaciela stojącego w drzwiach i przyglądającego się mu z nutką zdziwienia i przerażenia.

To tyle na dziś. Tak wiem, że króciutki ale jakoś nie mam weny :CCC



4 komentarze:

  1. Siedzę na niemieckim i mam łzy w oczach. Brawo geju, to było cudowne <3 i dziękuję za dedykację, aż mi się miło zrobiło ^^ Biedny Gee i Frank co za okropna szkoła, dobrze że mają siebie ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia psychol musiała ich już skrzywdzić w początkowych rozdziałach xd

      Usuń
  2. Biedactwa... tak być traktowanym w szkole... :( dobrze, że mają siebie :D
    oczywiście cudowny rozdział... przeczytałam go rano i ciągle mi po głowie chodzi... :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jeeju :3 Postaram się żeby następny był troszkę dłuższy i ciekawszy :)

      Usuń