piątek, 19 kwietnia 2013

I'm still into you...

Piszę ten rozdział z moim kotem-Frankiem śpiącym mi na kolanach. Taki kochany z niego pyś *.* Czas na rozdział 8 a tuż po nim 9-w którym będą się działy sceny +18^^ Rozdział dedykuję mojemu przyjacielowi Gee-pamiętaj, że choćby nie wiem co ja zawsze będę dla Ciebie wsparciem i możesz na mnie liczyć. But this time, we'll show them. We'll show them all how much we mean .




FRANK

Narzucił na siebie ubrania i biegł. Łzy ściekały mu po policzkach. Jak to się stało?! Jak do tego doszło?! Jego czuły dotyk, gorący oddech, usta napierające na niego namiętnie. Dlaczego uciekłeś Ty dupku?! Przecież mogło być tak cholernie pięknie. To wszystko działo się tak szybko. Ale przecież... To tak cholernie mu się podobało. Dlaczego przestał?! Zachował się jak  tchórz. Jak zwykły dzieciak. Wszedł do domu. Rodziców na szczęście nie było. Zamknął się w swoim pokoju i gorzko płakał. Bał się. Niby pogodził się już z tym, że jest biseksualny ale to wszystko tak nagle w niego uderzyło. Czy Gerard mu się podobał? Tak i to z całą pewnością ale...To że nie miał nad tym kontroli, że nie panował nad niczym i wszystko działo się tak spontanicznie. Chyba głównie to najbardziej go przerażało. Teraz gdy został sam żałował. Wiedział, że będzie musiał wszystko wyjaśnić przyjacielowi i że być może nie będzie nawet chciał z nim rozmawiać. Wszystko zepsuł akurat w chwili kiedy mogło dojść do czegoś więcej. A czemu? Z własnej głupoty. Chciał do niego zadzwonić ale... Nie to nie była rozmowa na telefon. Postanowił do niego iść. Nie wiedział czy chłopak był już w domu ale nic nie szkodziło w tym żeby w razie czego na niego poczekać. Założył trampki i wyszedł z domu. Zbliżał się już wieczór. Powoli zachodziło słońce. Było tak pięknie. I pomyśleć, że właśnie w tej chwili mógł podziwiać go z nim, mógłby smakować jego ust, mógłby nawet uprawiać z nim seks... Ale czy był na to gotów? Miał mętlik w głowie. Był coraz bliżej domu Gerarda a właściwie sam nie wiedział co mógłby mu powiedzieć. Na przykład-Cześć wybacz, że zwiałem ale jestem takim cholernym kretynem, że nie umiem panować nad swoimi emocjami i kiedy czuję się niepewnie to spierdalam w najbliższe krzaki?- tak to byłoby genialne wytłumaczenie. Był już pod drzwiami przyjaciela. Raz kozie śmierć-pomyślał i nacisnął dzwonek do drzwi. Nikt nie przyszedł otworzyć. No tak. Jeszcze nie wrócił. Frank spędził pod domem WAy'ów jakieś 2 godziny. W tym czasie rozmyślał nad wszystkim co się stało. W końcu coraz bardziej zaczął martwić się o Gee. Wciąż go nie było. Przecież już dawno powinien wrócić. Miał już iść go szukać gdy zobaczył go idącego chwiejnym krokiem w kierunku domu...


GERARD
Stał w wodzie i patrzył jak jego przyjaciel ucieka. Nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. W jednej chwili wszystko było takie idealne aż nagle...To wszystko nie miało żadnego sensu. Co on w ogóle sobie myślał?! Przecież to, że Frank jest biseksualny nie oznaczało, że od razu musiał mu się podobać. Ale ten błysk w jego oczach, te wszystkie reakcje. Przecież widział, że jemu też to wszystko się podobało. Jak miał to rozumieć? Może po prostu był tylko zabawką? Zwykłą przygodą, testem? Może Frank sprawdzał czy sprawy mogą zajść dalej...A może... A co jeśli zrobił to wszystko, żeby się z niego nabijać? Może chciał go sprawdzić czy na prawdę jest gejem i jeśli okaże się, że tak to opowiedzieć o tym wszystkim i się z niego nabijać? Nie to nie mogła być prawda. Frank taki nie był. A może...Wyszedł z wody i usiadł na trawie. Wyjął ze spodni paczkę papierosów. Musiał zapalić. Zaciągnął się dymem. Czuł się pusty i wyprany z uczuć. Miał właśnie wstać i zacząć się ubierać gdy nagle poczuł silne ręce pchające go na ziemię. Ktoś trzymał go w żelaznym uścisku. Nie miał jak się wyrwać. Przewrócono go na plecy i wtedy zobaczył twarze swoich oprawców. To było 3 tyranów z grupy Grega.
-Hahaha patrzcie chłopaki. Nasza pedalska księżniczka sama nad rzeczką i do tego w majteczkach. Och jak uroczo.
-Co wy tu robicie do diabła.-wycedził przez zęby Gerard.
Jeden z bandy kopnął go mocny w brzuch. Gee skulił się z bólu.
-Nie pyskuj gnojku. Jeszcze się nie nauczyłeś, że z nami się nie zadziera? Chętnie CI przypomnimy. Jeśli już musisz wiedzieć to śledziliśmy Ciebie i Twojego kochanka. Nagraliśmy wszystko do czego tu doszło i z chęcią dzięki temu materiałowi zniszczymy życie Tobie i temu drugiemu pedałkowi.
Gerard czuł się bezradny. Nie dość, że doszło do tej sytuacji z Frankiem to do tego jeszcze ta banda gnoi...Jak on miał o tym powiedzieć przyjacielowi. Jeśli jego rodzice by się o tym dowiedzieli to nie miałby z nimi życia. A gdyby w szkole wiedzieli...Tego było za wiele.
-A teraz przypomnimy Ci kto tu rządzi.-powiedział jeden z oprawców i skinął na resztę. Gerd poczuł że dwóch go podnosi. Trzeci zaczął okładać go pięściami i kopać. Wszyscy robili to na zmianę. Chłopak zaczął pluć krwią. Wszystko go bolało. Czuł, że za chwilę straci przytomność i jedyne czego chciał w tej chwili to zobaczyć tę anielską twarz. Frank...Gdy był już bliski kresu swoich sił bandyci zostawili go w spokoju.
-Chodźmy już. Jak teraz go zabijemy to nie dość, że będziemy mieć przesrane to stracimy naszą ulubioną zabawkę.-ruszyli w drogę powrotną.-Pedały do gazu-krzyknęli na odchodne.
Gerard leżał na ziemi. Czuł się poniżony, bezradny i samotny. Jak do tego wszystkiego doszło. W sercu rosła nienawiść do tych gnoi. Ale tym już miał się zająć...zły Gerard. Kto wie może nawet i tej nocy. Zaśmiał się. Przez chwilę tak bardzo się przejmował a tu proszę. Oni mieli się już jutro nie obudzić. Nigdy nie użyją tego filmiku przeciw nim. Poczuł, że musi oblać to wszystko. Sprawdził ile ma przy sobie pieniędzy. Było to niestety mało, żeby kupić jakiś porządny trunek do opicia się więc postanowił skołować dwa tanie wina. Tak to powinno mu w sumie wystarczyć. Trzeba było mu przyznać, że nie miał zbyt dobrej głowy do tego typu rzeczy. Pozbierał swoje rzeczy, ubrał się i wyszedł na ulicę. Skierował się do najbliższego sklepu monopolowego. Nie miał problemu z kupieniem alkoholu. Poszedł do parku gdzie pierwszy raz spędzał czas z Frankiem. Pił i płakał. Miał dość tego wszystkiego. Zbrodnie, odrzucenie, tępienie... To wszystko po prostu go przerastało. Alkohol zaczął buzować w jego krwi. Opił się-tak jak chciał. Zdecydował, że trzeba by wrócić do domu. Ruszył chwiejnym krokiem potykając się o własne nogi. Szło mu to bardzo opornie i zaliczył kilka upadków ale w końcu był już nieopodal domu. I właśnie wtedy zobaczył , że ktoś idzie w jego stronę. Z początku myślał, że to jakieś pijackie zwidy ale to był nikt inny jak Frank. Podszedł do niego i i złapał za ramiona.
-Gee jesteś kompletnie pijany.
-Troszeczkę..a...ale..ymm...Po co tu przyszedłeś?
-Chciałem Ci wytłumaczyć, ale lepiej będzie jeśli to pokaże.
Frank złapał Gerarda za podbródek i delikatnie go pocałował. Zszokowany Gerard zaczął oddawać pocałunek. Z początku delikatny stawał się coraz bardziej namiętny. Było w nim wszystko. Strach, tęsknota, miłość, troska. Ich języki znów wałczyły o dominację a serca zabiły równym rytmem. Nie odrywając się od siebie weszli do mieszkania Way'ów. Skierowali się do pokoju Gerarda. Frank zatrzasnął drzwi i pchnął chłopaka na łóżko. Gerard ściągnął z niego koszulkę i zaczął całować jego tors. Jego kochanek też nie próżnował. Po chwili obie bluzki leżały na podłodze. Gee zaczął całować i ssać szyję chłopaka zostawiajac na niej mokre czerwone ślady. Frank cicho pojękiwał z podniecenia. Tym razem żaden z nich nie chciał tego kończyć tylko na tym etapie...




Buahahha tak jestem wredna! TERAZ CZEKAJCIE Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY! BUAHAHAHA!Jak będą komentarze to następny będzie szybciej :*






6 komentarzy:

  1. awglsjak.... <3 słodko mi i nie z tego powodu, że jem czekoladę xD nie wiem co napisać... rozdział fajny, ale czemu zakończyłaś w takim momencie? :o
    życzę weny i czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończyłam w takim momencie żebyście z niecierpliwością czekali na następny :p

      Usuń
  2. następny! następny! następny! Gerard nocny morderca...bohater..morderca..morderca-bohater :) Podoba mi się, bardzo-bardzo. Kochana psychoza XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ejjjj...no nie bądź taka, fajnie piszesz i masz czelność przerywać w takim momencie ;___;
    *bunt zagorzałej fanki*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam ma zagorzała fanko ale mam nadzieję że pokochasz mnie za następny rozdział ^^

      Usuń